Pierwsza grupa strażaków, która przez ponad dwa tygodnie walczyła z pożarami w Grecji, wróciła do kraju. W jej składzie znalazło się 143 funkcjonariuszy Państwowej Straży Pożarnej, z czego 65 to Wielkopolanie. „Praca została wykonana, na jak najwyższym poziomie” – podsumował bryg. Tomasz Grelak, dowódca poznańskiego modułu do gaszenia pożarów lasów.
Polscy strażacy wrócili do Polski. Przez dwa tygodnie gasili pożary w Grecji
Długotrwałe upały w Grecji doprowadziły do wybuchu kilkuset pożarów. Na początku sierpnia władze tego kraju zwróciły się o pomoc w walce z żywiołem. Decyzją rządu polskiego do Grecji skierowane zostały dwa moduły: wrocławski i poznański, które składały się łącznie ze 143 strażaków i 46 pojazdów. Z Wielkopolski do gaszenia pożarów w Grecji zaangażowano 65 strażaków i 21 pojazdów.
Po ponad dwóch tygodniach ciężkiej pracy, w poniedziałek 23 sierpnia strażacy wrócili do kraju. Misja Grecja 2021 podzielona była na dwa etapy. Od 11 sierpnia druhowie prowadzili działania gaśnicze na wyspie Evia. Następnie, 16 sierpnia, kiedy Polacy szykowali się już do powrotu do kraju, niespodziewanie sytuacja pogorszyła się w rejonie Vilia Attika. Wówczas nasi strażacy przenieśli się w okolice Aten i rozpoczęli drugi etap swojej misji, w ramach której działania gaśnicze prowadzili praktycznie do ostatnich godzin przed wylotem.
– Dokonaliśmy bardzo szybkiego rozlokowania naszych sił i środków, właściwie przez noc przemieściliśmy obozowisko i następnego dnia byliśmy w gotowości do działań już na północny-wschód od Aten miejscowości Vilia. Te działania były bardzo wymagające fizycznie i psychicznie, ponieważ pożary wzniecane były w różnych miejscach w okolicy miejscowości Vilia, czyli w miejscowości, w której mieliśmy naszą bazę
– opowiadał po powrocie do kraju bryg. Tomasz Grelak, dowódca poznańskiego modułu do gaszenia pożarów lasów.
I dodał: bezpośrednio mieliśmy do czynienia z zagrożeniem, te pożary były bardzo dynamiczne. Razem z niemieckimi strażakami wspólnie działaliśmy, by zapobiec nieszczęściom właśnie w tej miejscowości.
Polscy strażacy pracowali do samego końca. Ostatniego dnia, gdy szykowali się już do powrotu do kraju, doszło do dużego, rozległego pożaru. Druhowie bez zastanowienia razem z greckimi strażakami ruszyli walczyć z ogniem.
O misji Grecja 2021 opowiedział również asp. Waldemar Wielgosz z Wolsztyna.
– Praca była zupełnie odmienna niż ta, którą wykonujemy w Polsce ze względu na warunki terenowe, z jakimi przyszło nam się zmierzyć w Grecji. Mówię tutaj o terenie górzystym, gęsto zalesionym i to naprawdę było sporym wyzwaniem dla strażaków, którzy na co dzień nie są dysponowani do tego typu działań
– mówił strażak.
I dodał: zdarzało się, że pożary wybuchały w miejscach, gdzie praktycznie nasz dostęp był wręcz niemożliwy. Bardzo często musieliśmy odwlekać nasze działania, czekać aż pożar zejdzie do miejsca, gdzie będziemy mogli do niego podejść i go zwalczyć. Do tego dochodziły też bardzo wysokie temperatury.
Pracowali przez 36 godzin
Strażacy musieli zmagać się z groźnymi, często nieprzewidywalnymi sytuacjami.
– Można do nich zaliczyć przerzuty ognia, które zdarzały nam się na linii obrony. Stawialiśmy linię obrony w miejscach, gdzie spodziewaliśmy się dojścia tego pożaru. Wówczas zdarzały się sytuacje, że ognie lotne, które pojawiały się, potrafiły zapalić wierzchołki drzew po drugiej stronie. Były to sytuacje bardzo niebezpieczne, bo musieliśmy diametralnie zmienić naszą taktykę działań i wprowadzić strażaków na nieznany teren
– wyjaśniał.
Praca strażaków była wyczerpująca fizycznie.
– Najdłużej pracowaliśmy 36 godzin. Nie było to jednak ciągłe gaszenie pożaru, wcześniej robiliśmy rekonesans strefy działań, musieliśmy rozdysponować też siły. To wszystko trwa wiele godzin
– wskazał asp. Wielgosz.
Nowa grupa strażaków walczy z pożarami w Grecji
Ciężka praca polskich strażaków została doceniona przez Grecję, do tego stopnia, że tamtejszy rząd poprosił o dalsze wsparcie ze strony Polski. Z tego powodu przez kolejne dwa tygodnie na miejscu pracować będzie druga grupa polskich druhów. Wymiana sił wyglądała bardzo dynamicznie.
– Porównaliśmy to do zmiany służby, jaka następuje codziennie w każdej jednostce ratowniczo-gaśniczej na terenie kraju. Z tą różnicą, że w kraju zmienia się kilka lub kilkanaście osób, a u nas zmieniało się ponad 100. Musieliśmy odebrać naszych kolegów z lotniska, w międzyczasie wybuchł ogromny pożar, który zbliżał się do wioski
– wspomina asp. Wielgosz.
Pierwsza grupa strażaków szczęśliwie wróciła do kraju.
– Dzisiaj po ponad dwóch tygodniach jesteśmy już w domu, zmęczeni, ale wydaje mi się szczęśliwi. Praca została wykonana, na jak najwyższym poziomie
– podsumował bryg. Tomasz Grelak.
Strażacy z Wielkopolski wrócili z Grecji:
Nowa grupa strażaków walczy z pożarami w Grecji
Ciężka praca polskich strażaków została doceniona przez Grecję, do tego stopnia, że tamtejszy rząd poprosił o dalsze wsparcie ze strony Polski. Z tego powodu przez kolejne dwa tygodnie na miejscu pracować będzie druga grupa polskich druhów. Wymiana sił wyglądała bardzo dynamicznie.
– Porównaliśmy to do zmiany służby, jaka następuje codziennie w każdej jednostce ratowniczo-gaśniczej na terenie kraju. Z tą różnicą, że w kraju zmienia się kilka lub kilkanaście osób, a u nas zmieniało się ponad 100. Musieliśmy odebrać naszych kolegów z lotniska, w międzyczasie wybuchł ogromny pożar, który zbliżał się do wioski
– wspomina asp. Wielgosz.
Pierwsza grupa strażaków szczęśliwie wróciła do kraju.
– Dzisiaj po ponad dwóch tygodniach jesteśmy już w domu, zmęczeni, ale wydaje mi się szczęśliwi. Praca została wykonana, na jak najwyższym poziomie
– podsumował bryg. Tomasz Grelak.